Dziecko

Frida vs. katarek? Które wygra pojedynek?

Znów zbliża się ten piękny czas w roku, kiedy setki milionów rodziców staną przed wielkim, życiowym wyborem. Frida czy katarek? Czy w tym śmiertelnym starciu jest jeden, wielki zwycięzca? Postaram się wam na to pytanie odpowiedzieć.

Nosefrida to aspirator doustny. Jest bardzo prosta w obsłudze, po prostu aplikujemy końcówkę dziecku do nozdrza, ustnik bierzemy do (swoich) ust i zasysamy niczym gęstego shake’a.

Katarek natomiast podłączamy jednym końcem do odkurzacza, a drugim do dziecka (w sensie jego nozdrza).

Zalety Fridy są takie, że nie potrzebujemy odkurzacza i prądu. Jest cicha (o ile dziecko nie wyje jak opętane [jak Leon]). Dzięki temu możemy np. na wyjeździe nie obudzić wszystkich o 1 w nocy. Daje radę wyciągnąć sporo rzadkich i średnio gęstych glutów.
Wady są takie, że trzeba mieć koordynację ręka-usta. Przy mega gęstym glucie jest bardzo ciężko, o ile nie masz zasysu niczym czarna dziura.

Katarek wydaje się na początku drastyczny. Ale to tylko pozory, bo redukcja siły ssącej jest bardzo duża, więc nie zrobimy dziecku krzywdy. Dzięki temu, że nie my ssiemy, możemy spokojnie skupić się na celowaniu w dziecko. To, że odkurzacza głośno hałasuje to niekoniecznie wada. Dzięki temu nie słyszę opętańczych krzyków Leona. Jeśli dziecko nie współpracuje, trzeba sobie wyrobić dobry jednoręczny chwyt nelsona, a drugą ręką atakować złoże glutów.
Wady są takie, że musimy mieć odkurzach i zasilanie.

No więc który wygrywa? Nie ma tu Flawless Victory. Oba są genialne. Frida to cichy ninja i możemy zaatakować Leona z zaskoczenia. Ale przy gęstym zatokowym katarze, moc Katarka jest niezrównana. Czyli najlepiej mieć oba.

A Wy jak sobie radzicie z katarem u swoich małych zawodniczek/ków? ?

PS. Każdego rozwalę Scorpionem, jakby co ? Jacyś gracze tutaj?

Propos Katarka. Kiedyś dorabiałem w aptece i jedna pani przyszła z kupionym w markecie obok odkurzaczem, żeby spradzić czy pasuje. Tego dnia wziąłem też Katarek dla siebie. Gabi na szczęście bardzo współpracowała.

Warto mieć sól fizjologiczną/sól morską w domu, można rozrzedzić gęsty katar.

Gluty warto odciągać, bo infekcja szybciej mija, dziecko ma lepszy humor, lepiej je i śpi.

Warto zbadać wilgotność powietrza w domu. Zimą było u nas 30%, to bardzo mało. Gabi miała ciągle katar. Nawilżanie do poziomu 50% bardzo pomogło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *